AktualnościNowości

W Irlandii tak tęsknią za barami, że kupują najtańsze bilety Ryanaira, by napić się na lotnisku!

Zamknięte bary i puby w Irlandii sprawiły, że pojawili się ludzie, którzy specjalnie kupują najtańsze bilety lotnicze, ale wcale nie zamierzają z nich korzystać. Po co więc to robią? W świetle najnowszych restrykcji jedyne miejsca, gdzie puby są otwarte, to… lotniska!

Trudno jednoznacznie ocenić tę historię, bo z jednej strony pokazuje, jak obejść COVID-owe restrykcje, z drugiej zaś takie łamanie ograniczeń jest jednak pewną nieodpowiedzialnością w momencie, gdy w tak wielu krajach apeluje się o społeczny dystans. Irlandczykom trudno jednak odmówić kreatywności: irlandzkie i brytyjskie media rozpisują się bowiem o grupach znajomych, którzy specjalnie kupują najtańsze bilety na loty np. Ryanairem. Robią to po to, aby… spotkać się na lotnisku w pubie i wypić wspólnie piwo w barze. Dlaczego? Bo w myśl obecnych restrykcji wszystkie bary i restauracje w Irlandii zostały zamknięte i mogą serwować tylko co najwyżej dania na wynos. Zakaz obowiązuje do 1 grudnia, a jedynym wyjątkiem od tej reguły są właśnie lokale na lotniskach, które mogą działać bez ograniczeń.

Taka “impreza” wiąże się oczywiście z dodatkowymi kosztami. Na przykładzie czwórki znajomych możemy podsumować: bilet na lot Ryanairem kosztuje 9,99 EUR i do tego… minimum 9 EUR wydane na posiłek. Z czego to wynika? Taką regułę wprowadziło lotnisko w Dublinie i inne porty lotnicze w Irlandii jako niezbędny warunek, by pasażer na lotnisku mógł napić się piwa.

Komentujący sprawę internauci są podzieleni. I nie chodzi tu tylko o odpowiedzialność i kwestie bezpieczeństwa, ale też… koszty. Taka wycieczka do pubu dla 4 osób kosztuje więc prawie 80 EUR plus koszty transportu z i na lotnisko. A przecież nie doliczyliśmy do tego jeszcze kosztów samego piwa!

Tak czy inaczej, zapewne dla niektórych brzmi to jednak jak świetny patent. Jednak rzecznik lotniska w Dublinie chłodzi zapędy potencjalnych naśladowców i na łamach irlandzkich mediów twierdzi, że to łamanie prawa i potencjalne przestępstwo.

– Jeśli ta grupa znajomych faktycznie przeszła przez kontrolę bezpieczeństwa i nie miała zamiaru wsiadać na pokład samolotu, to złamała regulamin lotniska, który stanowi, że pasażer nie może być zaangażowany w żadną działalność, która wpływa na normalne działanie portu lotniczego – mówi rzecznik.

To nie pierwsza taka sytuacja

W lutym media obiegła podobna historia, tym razem o grupie 18 studentów z Nowego Jorku, którzy mieli wielką ochotę na zjedzenie kurczaka z popularnej sieciówki Chick-Fil-a. A ponieważ najbliższy lokal znajdował się na lotnisku w Albany, studenci złożyli się na najtańszy bilet lotniczy (98 USD w jedną stronę) i wysłali swojego przedstawiciela na wielkie zakupy. Operacja Gastro zakończyła się powodzeniem i została nawet nagrana – jej szczegóły możecie zobaczyć poniżej.

źródło: fly4free.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *