AktualnościNowości

Testy na COVID-19 zniechęcają do podróżowania. Wizz Air tnie kolejne loty z Polski!

Trasa z Katowic do Reykjaviku znika na prawie 2 miesiące, z Krakowa na Islandię nie polecimy w sezonie zimowym, a na innych trasach z Polski są zmniejszone częstotliwości. Do tego w sezonie zimowym znikają 2 trasy z Warszawy do Włoch, które wrócą dopiero wiosną – Wizz Air robi kolejne czystki w rozkładzie.

 

Wizz Air bardzo długo uchodził za promyk nadziei na europejskim niebie – węgierska linia otwierała (i wciąż uruchamia) nowe trasy i bazy operacyjne (np. wczorajsze ogłoszenie uruchomienia lotów krajowych we Włoszech). Jednocześnie przewoźnik reaguje też na kolejne ograniczenia w przekraczaniu granicy poszczególnych państw, związane z pandemią koronawirusa, a co za tym idzie – spadający popyt na loty ze strony pasażerów. Jednym z krajów, który cierpi na tym najbardziej, jest Polska.

Na naszych łamach pisaliśmy już o pierwszych trasach, które Wizz Air zaczął wycinać pod koniec ubiegłego tygodnia, we wtorek doszły zaś kolejne połączenia, m.in. do Hiszpanii i na Maltę, co jest związane z nowym rozporządzeniem dotyczącym zakazu lotów. Jednak z systemu rezerwacyjnego wynika, że cięcia połączeń z naszego kraju są jeszcze głębsze i nie dotyczą tylko krajów z nowej listy.

Mocne cięcia lotów na Islandię

Jednym z krajów, do których Wizz Air będzie znacznie mniej latał w najbliższym czasie z Polski, jest Islandia. Węgierski przewoźnik od 7 września zawiesza trasę z lotniska Katowice-Pyrzowice do Keflaviku. Z systemu rezerwacyjnego wynika, że połączenie to ma wrócić dopiero 26 października, co oznacza, że Wizz Air kasuje w sumie 13 lotów na tej trasie.

Na innych polskich lotniskach Wizz Air zmniejszy za to znacząco liczbę połączeń. Od 12 września “landrynka” zmniejszy liczbę lotów na trasie z Gdańska do stolicy Islandii z 2 do 1 połączenia tygodniowo – z rozkładu wypadają wtorkowe połączenia od 8 września do 20 października. Jednocześnie z systemu rezerwacyjnego wynika, że w sezonie zimowym loty na tej trasie będą realizowane 3 razy w tygodniu (wtorki, czwartki i soboty), choć wszystko oczywiście zależy od sytuacji z koronawirusem.

Analogiczna sytuacja z połączeniem na Islandię jest we Wrocławiu – 8 września odbędzie się ostatni wtorkowy lot w letnim rozkładzie i w okresie od 12 września do 26 październik Wizz Air będzie latał ze stolicy Dolnego Śląska do Reykjaviku tylko raz w tygodniu (loty w soboty).

W Krakowie sytuacja wygląda jeszcze gorzej: do 24 października loty będą wykonywane zgodnie z rozkładem po 2 razy w tygodniu (wtorki i soboty), ale w zimowym rozkładzie połączenia tego już nie ma.  Ma ono być wznowione dopiero od 30 marca 2021 roku – wówczas w dalszym ciągu będzie ono realizowane 2 razy w tygodniu.

Relatywnie najlepsza sytuacja z połączeniami na Islandię jest w przypadku Lotniska Chopina – tu z systemu wynika, że “wypadają” tylko 2 pojedyncze loty w połowie września.

Z czego to wynika?

Jak udało nam się dowiedzieć na jednym z lotnisk, których dotyczą cięcia, prawdopodobną przyczyną tak dużej redukcji lotów czy zawieszenia tras jest znikome zainteresowanie pasażerów lotami, związane z nowymi restrykcjami wprowadzonymi przez Islandię w sierpniu. Przypomnijmy więc, że obecnie każdy pasażer przybywający na Islandię musi poddać się na miejscu testowi na koronawirusa, następnie przejść 4-5 dniową kwarantannę, a następnie… przejść drugi test i dopiero potem może w spokoju zwiedzać krainę gejzerów. Zważywszy na to, że Islandia jest jednym z najdroższych krajów w Europie, a najczęściej wybieranym czasem pobytu na Islandii są okolice 7 dni, nie może dziwić spadek zainteresowania – ostatecznie większość takiego wyjazdu turysta spędza na kwarantannie, a przedłużenie pobytu wiąże się z bardzo dużymi kosztami.

Z Warszawy znikają Włochy

Nie są to niestety jedyne trasy, które Wizz Air zawiesza w Polsce. Z informacji od naszych czytelników wynika, że “landrynka” zawiesiła też na sezon zimowy połączenia z Warszawy do Katanii i Neapolu. Ostatni lot na Sycylię planowany jest 21 października, a spodziewany powrót tej trasy to dopiero 28 marca 2021 roku. W przypadku Neapolu jest podobnie – linia przestanie latać tam z Warszawy 22 października, a wznowi te loty 28 marca 2021 roku.

Testy na COVID-19 zniechęcają? Są na to przykłady

Wygląda więc na to, że testy na koronawirusa, które miały być nadzieją dla branży turystycznej (ich negatywny wynik miał być alternatywą dla kwarantanny) raczej nie przekonują turystów do planowania urlopów w krajach, które decydują się na taki krok. Jednym z dobrych przykładów jest Egipt, który jakiś czas temu zdecydował, że zagraniczni podróżni mogą przekraczać granice Egiptu tylko z negatywnym wynikiem testu na koronawirusa. Efekt?

Po zniesieniu 12 sierpnia przez polski rząd zakazu lotów Egipt zaczął się sprzedawać. Nie był to może boom, ale sprzedaż systematycznie rosła i wyglądała obiecująco aż do momentu, kiedy zostały ogłoszone, a następnie oficjalnie wprowadzone testy PCR – mówi Grzegorz Karolewski z biura ETI Polska, cytowany przez “Rzeczpospolitą”.

Klienci przestraszyli się dodatkowych kosztów i komplikacji, bo nie wiedzieli, jak w praktyce wyglądać będzie badanie, choćby w jakich warunkach będzie przeprowadzane i czy na lotnisku nie będzie kolejek. To wszystko spowodowało, że sprzedaż całkowicie stanęła. A po ogłoszeniu testów dla wszystkich przylatujących, wykonanych jeszcze w kraju i nie wcześniej niż 72 godziny przed przylotem, odsetek rezygnacji sięgnął 90 procent. Sami zresztą ogłosiliśmy, że jeśli wymóg testów PCR utrzyma się w tej formie, nie będziemy reaktywować lotów – dodaje.

W efekcie Egipt zdecydował się na złagodzenie przepisów i zezwolił turystom na wykonanie testów dopiero po przylocie.

 – Wiemy już, że konieczność przebadania się przed wylotem odstrasza turystów, dlatego dajemy im możliwość wykonania testu po przylocie. Taki test kosztuje 30 dolarów, a więc o wiele mniej niż w Europie – mówi w “Rzeczpospolitej” Khaled El-Enany, minister turystyki Egiptu.

Ułatwienie to, które dotyczy turystów przylatujących do Szarm el-Szejk, Taby, Hurghady i Marsa Alam, nie poprawiło jednak zbytnio nastawienia turystów.

– Możliwość przebadania się po przylocie tylko nieznacznie poprawiła sytuację, bo odsetek rezygnacji spadł z 90 do 70 procent – wskazuje szef ETI Polska.

Jednocześnie branża turystyczna w Polsce ma nadzieję, że strona egipska zliberalizuje politykę dotyczącą testów lub wprowadzi wyjątki dla niektórych krajów, np. Polski.

źródło: fly4free.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *