Tajemnicze zniknięcie wielkiego boeinga
Generalnie duże samoloty pasażerskie znikają bez śladu bardzo rzadko. Są po prostu zbyt duże, aby… zniknąć. Większość z nas kojarzy zagadkę lotu MH370. Jednak czasami zaginięcie dużego samolotu pasażerskiego pozostaje niezauważone przez opinię publiczną. Tak właśnie było w przypadku Boeinga 727-200, który 18 lat temu, 25 maja 2003 r. wystartował z lotniska Quatro de Fevereiro w Luandzie. Boeing wystartował późnym popołudniem i nigdy więcej go nie widziano.
To nie jest zwykłe zaginięcie samolotu. Boeing 727-200 (o numerze rejestracyjnym N844AA) był dzierżawiony przez linie lotnicze Angola Airlines, ale został uziemiony na lotnisku w Angoli z powodu niezapłaconych opłat lotniskowych i innych prawnych sporów. Ludzie, którzy „porwali” samolot nie posiadali uprawnień do jego pilotowania.
Po zaginięciu samolotu uznano go za skradzionego. FBI i CIA były zaangażowane w śledztwo, jednak nawet te doskonale wyszkolone agencje nie odnalazły żadnego śladu boeinga.
W momencie zaginięcia, właściciel samolotu, leasingodawca Aerospace Sales and Leasing Corporation z siedzibą w Miami, był w trakcie przekazywania samolotu do linii lotniczych o IRS Airlines. Były to tajemnicze i bardzo krótko działające nigeryjskie linie lotnicze.
18 lat temu, późnym popołudniem 25 maja 2003 r., dwóch mężczyzn weszło na pokład Boeinga 727-200 na lotnisku w Luandzie. Jednym z nich był obywatel USA i prywatny pilot Ben Padilla, a drugim Angolczyk – John Mutantu. Padilla był pilotem, ale nie posiadał uprawnień do pilotowania tak dużej maszyny jak Boeing 727-200. Mutantu był jego pomocnikiem, cokolwiek to znaczyło.
Mężczyźni wprowadzili samolot na pas startowy bez zezwolenia wieży kontroli lotów, wyłączyli światła, transponder i wystartowali nad ocean. N844AA zniknął w promieniach zachodzącego słońca.
Zniknięciem samolotu zainteresowało się FBI i CIA
Stary Boeing znikający z afrykańskiego lotniska nie wzbudziłby większego zainteresowania w Waszyngtonie, ale to było ledwie dwa lata po 11 września, a wspomnienia o samolotach mogących zostać bronią terrorystów były świeże w pamięci wszystkich.
„Nigdy nie było jasne, czy samolot został skradziony przez właścicieli w celach ubezpieczeniowych, czy też został skradziony z zamiarem udostępnienia go szemranym postaciom. Spekulowano na temat wszystkich możliwości” – powiedział w wywiadzie w 2014 r. dla Air & Space emerytowany generał piechoty morskiej USA Mastin Robeson. Generał Robeson był dowódcą sił amerykańskich w Rogu Afryki, kiedy N844AA zaginął.
Przed wyruszeniem do Afryki, N844AA był dzierżawiony przez American Airlines. Samolot był stary, ale dobrze utrzymany. Po wylądowaniu w Afryce samolot stał się przedmiotem sporów prawnych.
Osiemnaście lat później zagadka pozostaje nierozwiązana
W Afryce Subsaharyjskiej jest wiele długich nieutwardzonych pasów startowych, które mogłyby pomieścić Boeinga 727. Rozważano kradzież i oszustwo ubezpieczeniowe.
Ale Boeing 727 jest trudny do ukrycia na dłuższą metę. Samoloty są mało przydatne, jeśli nie umie się nimi latać, a nie było żadnych doniesień o tajemniczych Boeingach 727 latających po Afryce. Osiemnaście lat później większość ludzi związanych z samolotem – leasingodawcy, piloci, przedstawiciele rządu USA, dłużnicy i inni zainteresowani uważają, że samolot rozbił się w oceanie.
Ponieważ nigdy nie znaleziono żadnego śladu, prawdziwy los N844AA pozostaje wieczną tajemnicą.
Źródło: Simple Flying, onet.pl