Ryanair odebrał swoje pierwsze nowe cacko! Co się zmieni? Dla pasażerów dość dużo
W środę irlandzka linia odebrała pierwszego Boeinga 737-8200, czyli specjalny wariant modelu MAX. Ponad 2 lata po pierwotnym terminie ich odbioru! To jednak i tak wielkie wydarzenie dla Ryanaira, bo MAX-y mają kompletnie odmienić oblicze przewoźnika.
Samolot został odebrany w środę z fabryki Boeinga w Seattle w stanie Washington, po czym ruszył w dziewiczą podróż do Dublina, gdzie wylądował późnym popołudniem. Boeing 737-8200 to pierwszy z 210 maszyn tego typu, które zamówił Ryanair. Samolot ma pseudonim „Gamechanger” i zgodnie z tą nazwą, Ryanair liczy na to, że faktycznie będzie bardzo dużą zmianą we flocie irlandzkiej linii.
Tym bardziej, że to pierwszy od lat samolot, który nie jest Boeingiem 737-800, na których swoją flotę wyłącznie opiera Ryanair. Co wyróżnia 737-8200? Maszyna zabiera na pokład 197 pasażerów (o 8 więcej niż dotychczasowe maszyny Ryanaira), jest bardziej ekologiczna (emituje mniejszy hałas i mniej CO2 niż obecne maszyny Ryanaira) i ekonomiczne (średnie spalanie paliwa jest o 16 procent niższe w przeliczeniu na fotel). Do tego pasażerowie na pokładzie Ryanaira będą mogli też zasiąść na nowych fotelach, a dzięki ich ergonomii mają mieć więcej miejsca na nogi (mimo tego, że w samolocie będzie więcej foteli).
Szef Ryanaira Michael O’Leary w komunikacie prasowym cieszy się oczywiście z pojawienia się MAX-ów we flocie Ryanaira, ale wspomina też o „godnych pożałowania opóźnieniach”, w związku z którymi latem 2021 roku Ryanair odbierze tylko 12 Boeingów 737-8200 – 6 z nich będą to samoloty w barwach Ryanaira, a kolejne 6 – w kolorach linii Malta Air. Oznacza to jednocześnie opóźnienie w dostawach nowych samolotów z logo „pszczółki”, czyli polskiej spółki-córki Ryanaira Buzz.
O’Leary zakłada, że do kwietnia 2022 roku Ryanair odbierze kolejne 50 tych samolotów, które mają być głównym motorem ponownego ożywienia popytu w branży lotniczej.
Jednocześnie O’Leary podtrzymał w rozmowie z „Independent” swoją deklarację sprzed kilku miesięcy. Jeśli jakiś pasażer zobaczy, że jego lot będzie obsługiwany nowym MAX-em i nie będzie chciał lecieć, to będzie mógł bez żadnych dodatkowych opłat zmienić datę wylotu i polecieć następnym dostępnym lotem na tej trasie. Jest to oczywiście związane z głośnymi katastrofami samolotów Boeing 737 MAX, w efekcie których w 2019 roku doszło do globalnego uziemienia samolotów tej marki.
źródło: fly4free.pl