AktualnościNowości

Podróżujesz czy hejtujesz? W dzisiejszych czasach można wybrać tylko jedno

Podróżować czy nie podróżować? Odżałować i zapłacić za test czy czekać? Jeździć tylko do krajów, które zniosły obostrzenia? Na kiedy znów planować podróże? Pytań, które zadają sobie (i innym) podróżniczy jest naprawdę wiele. Okazuje się jednak, że to co mogłoby wydawać się normalnymi, ludzkimi rozterkami dla wielu stało się powodem do wylewania frustracji.

Wyobraźcie sobie sytuację, w której ktoś pyta w podróżniczej grupie np. o obostrzenia na Sycylii a w zamian otrzymuje kilkanaście merytorycznych odpowiedzi na temat tego, gdzie i kiedy trzeba zasłaniać usta i nos, czy i jak funkcjonuje ruch lotniczy, czy i do której czynne są restauracje, jak wygląda codzienne życie. Odpisują ludzie, którzy byli tam niedawno, którzy są na bieżąco lub którzy wystarczająco dobrze ogarniają zmiany, by udzielić pewnej i AKTUALNEJ informacji.

No, ja też nie. Bo tak by było w idealnym świecie. Ale nie jest, bo mamy pandemię, która podzieliła podróżniczą społeczność mocniej niż cokolwiek wcześniej zdołało. I sprawiła, że takie miejsca zalały się wodospadem hejtu. I to absolutnie z każdej strony.

Choć wszyscy lubimy podróżować, nasze podejście do tego tematu diametralnie się różni. Jedni wolą niskobudżetowo, inni nie szczędzą funduszy, jedni wybierają jak najbardziej odległe zakątki globu, inni wolą krótki lot i zwiedzanie bliżej domu. Ci lubią ciepło, tamci zimno, ci szukają najpiękniejszych wytworów natury, tamci ciągną do wielkich miast. Wielu miesza to wszystko razem. Zawsze tak było.

Tymczasem w tym roku – wydawać by się mogło, że połączyło nas absolutnie wszystko. Problemy z przekraczaniem granic, odwołane loty, zamknięte hotele, kwarantanny, zakazy lotów, zamknięcie krajów. Każdemu pokrzyżowało to plany. Większość przeszło przez żartobliwie opisywane 5 etapów podróżniczej żałoby. Mało kto sądził, że będzie to trwać tyle miesięcy. I wydawać by się mogło, że jak nigdy wcześniej – siedzimy w tym razem. A mimo tego bliżej nam do tego, żeby się chociaż metaforycznie pozagryzać.

Obserwuję i nie dowierzam, na jakiej huśtawce emocji przyszło funkcjonować moim ulubionym Strażnikom Cudzych Podróży. To ten typ człowieka, szeroko opisywany przeze mnie już zresztą na Fly4free.pl, który zawsze musi wyrazić zdanie na temat Twojego wyjazdu – nawet, jeśli kompletnie o to nie prosiłeś. Pandemia stała się wodą na młyn dla takich osób. Najpierw mieli okazję do hejtu, gdy tysiące osób utknęły za granicą, bo „przecież wiadomo było, że zamkną granice hurrr durrr!!!!!!”, potem trochę ich puściło, bo przyszedł jednak lipiec i samemu też by się na jakieś wakacje pojechało, a teraz mamy „drugą falę” i wraz z nią nadpłynęły nie tylko nowe zakażenia, ale i stos powodów do rozpętania burzy.

„Ja bym w życiu za test nie zapłacił”, „to bardzo samolubne decydować się teraz na podróż”, „kaganiec Ci nie przeszkadza?”, „boisz się koronawirusa? Żenada!” – to tylko kilka opinii, które regularnie pojawiają się w wątkach dotyczących planowania nowych podróży na forach, podróżniczych grupach czy nawet pod postami blogerów, gdzie toczą się gorące podróżnicze dyskusje.

I nie ma jednej dobrej drogi, że nie jeździsz – masz spokój, jeździsz – masz przerąbane. Lub odwrotnie. To by było za proste. Ci, którzy jeżdżą bez obaw, wyśmiewają strach tych, którzy tego nie robią. Ci, którzy tego nie robią zawzięcie szkalują pozostałych na różne sposoby – w zależności od poglądów. A bo „roznosisz koronawirusa i mógłbyś chwilę posiedzieć na tyłku”, a bo „to naiwne płacić za test”, „ja bym kwarantanny nie zniósł”, „nie wiem, jak można się wygrzewać na plaży, gdy w kraju szaleje pandemia” i tak dalej, i tak dalej.

Możesz i chcesz pomóc odpowiadając konkretnie na zadane pytanie? To świetnie! Chcesz tylko wyrazić swoją prywatną opinię, nie związaną z konkretnymi pytaniem, ale za to na temat:

  • potencjalnych szczepień
  • obowiązku zasłaniania ust i nosa
  • obowiązkowych testów PCR na COVID-19 i ich domniemywanej losowości
  • ceny testów
  • sensowności kwarantanny
  • głupoty ludzi, którzy podróżują
  • głupoty ludzi, którzy nie podróżują
  • „i tak ci odwołają lot”
  • nadmiernej brawurze związanej z decyzjami podróżniczymi
  • nadmiernej strachliwości związanej z decyzjami podróżniczymi
  • teorii spiskowych

Odpuść. Przekonanych nie musisz przekonywać, nieprzekonanych i tak nie przekonasz. Kto „siedzi” w podróżach wie, ile kosztuje test, wie, że musi zasłaniać usta i nos w samolocie, zna słynną historię z egipskimi testami. I na 10000 procent ma już wyrobioną opinię na ten temat.

Dawno już przestałam wierzyć, że „podróżnicze środowisko” może być dla siebie wzajemnym wsparciem, nawet jeśli się ze sobą nie zgadza. Ale czy naprawdę nie można skupić się po prostu na sobie i przestać na siłę pilnować życia innych? Czy nawet w sytuacji, która dotknęła każdego z nas – nie moglibyśmy być po prostu dla siebie życzliwi? Pomagać na tyle, na ile możemy. Milczeć, gdy nie mamy nic sensownego do powiedzenia. Kto chce pojechać i tak pojedzie. Kto jest gotowy zapłacić za test, zapłaci. Kto uważa, że pandemia to spisek, nie da się przekonać do innej opcji. Ktoś zrezygnuje z podróżowania, jeśli trzeba będzie się szczepić. Ktoś inny dopiero wtedy zacznie jeździć tyle, co przed pandemią. Ktoś podda się obostrzeniom, byle tylko spędzić trochę czasu poza Polską. Ktoś inny nie ruszy się z domu, dopóki podróże nie wrócą do normy, a maseczki nie będą obowiązkowe.

I w porządku. Jesteśmy różni, różnie znosimy brak podróży, różnie je sobie zastępujemy, podejmujemy różne decyzje. I każdy ma do takiego a nie innego wyboru, pełne prawo.

Serio. Po prostu dajcie żyć.

źródło: fly4free.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *