AktualnościNowości

Podróże w czasach koronawirusa. Obalamy mity i rozwiewamy wątpliwości

Czy na przesiadkę potrzebuję testu lub muszę spełnić inne warunki wjazdowe? Czy paszport immunologiczny oznacza, że bez szczepienia nie polecę? Czy każdy wyjazd za granicę podlega kwarantannie? Czy uczniowie i ich rodzice nie muszą przechodzić kwarantanny? To jedne z najpopularniejszych pytań dotyczących podróży w czasach koronawirusa, na które większość ludzi… odpowiada źle.

Przepisy dotyczące podróży zmieniają się jak w kalejdoskopie, rząd potrafi wprowadzać i ogłaszać nowe rozporządzenia późną nocą, a ludzie powtarzają niesprawdzone, zasłyszane gdzieś lub nieaktualne informacje. To wszystko sprawia, że wokół podróży w obecnych czasach narosło sporo mitów, które często wywołują dyskusje lub odstraszają potencjalnych turystów – choć niewiele mają wspólnego z prawdą.

Postanowiliśmy więc uporać się z najważniejszymi z nich.

1. Testy na lotniskach nie zwalniają z kwarantanny

NIEPRAWDA. Niedługo po tym, jak rząd zdecydował, że z obowiązkowej kwarantanny możemy być zwolnieni, jeśli przedstawimy negatywny wynik testu na koronawirusa wykonanego nie wcześniej niż 48 h przed powrotem do kraju, wiele lotnisk wyszło naprzeciw pasażerom. Dzięki temu w strefie przylotów powstały punkty badań, które pozwalają wykonać odpłatnie szybki test antygenowy. Po 20 minutach otrzymujemy wynik i jeśli jest on negatywny, możemy w łatwy sposób uniknąć kwarantanny.

Szybko pojawiły się jednak informacje, że taki test nie zwalnia z kwarantanny, bowiem jest wykonany już po przylocie do kraju. Tyle, że… to nieprawda. Faktem jest, że test musi zostać przed przekroczeniem granicy. Lotniska nie są jednak głupie i punkt poboru znajduje się przed punktem kontroli paszportowej, czyli de facto – przed oficjalnym przekroczeniem granicy. Wszystko więc jest tak, jak powinno być, a testy wykonane na lotnisku. A ostatecznie nawet Ministerstwo Zdrowia przyznało, że to lotniska mają rację i wszystko jest zgodne z prawem.

W tej chwili taką opcję – tylko dla lotów spoza strefy Schengen – oferują lotniska we Wrocławiu, Poznaniu, Katowicach i Modlinie. Niedługo ma do nich dołączyć również lotnisko w Gdańsku.

Nie należy ich jednak mylić z testami, które lotniska oferują dla pasażerów odlatujących z danego portu. Te znajdują się – mówiąc najprościej – po „złej” stronie lotniska. I faktycznie nie zwolnią nas z kwarantanny.

2. Uczniowie i ich rodzice nie podlegają kwarantannie

NIEPRAWDA I PRAWDA. Rozporządzenie, które ustala zasady kwarantanny zaznacza, że nie stosuje się jej m.in. wobec „uczniów pobierających naukę w Rzeczypospolitej Polskiej lub w państwie sąsiadującym i ich opiekunów, którzy przekraczają granicę wraz z uczniami w celu umożliwienia tej nauk”.

Nic więc dziwnego, że rodzice dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym powoływali się na ten nieprecyzyjny zapis. W dodatku początkowo faktycznie wielu z nich udawało się uniknąć kwarantanny korzystając z tego fragmentu rozporządzenia. Szybko jednak rząd wyjaśnił, że nie dotyczy to wszystkich uczniów, którzy pobierają naukę w Polsce, a jedynie tych, którzy na co dzień mieszkają za granicą. I choć jasnego doprecyzowania nie znajdziecie w aktualnym rozporządzeniu (wcześniej widniało na stronie Straży Granicznej), to SG w większości przypadków nie ma wątpliwości, o jakich uczniów chodzi. Oficjalnie nie jest więc to prawda, a nieoficjalnie – można próbować tej metody. Jednak szanse powodzenia w tym wypadku w dużej mierze zależą od tego, na kogo traficie podczas przekraczania granicy.

Nadal jednak lista osób, które mogą uniknąć tego obostrzenia jest całkiem długa. Zwolnione z kwarantanny są na przykład osoby, które przyjęły już dwie dawki szczepienia na koronawirusa, kierowcy wykonujący swoje obowiązki służbowe, część osób w tranzycie i oczywiście także ci, którzy przedstawią negatywny wynik testu na koronawirusa.

Listę wyjątków i szczegółowe informacje na ten temat znajdziecie na stronie Straży Granicznej i w obowiązującym rozporządzeniu w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii.

3. Paszporty immunologiczne oznaczają, że podróżować mogą tylko zaszczepieni

NIEPRAWDA. Temat paszportów immunologicznych od samego początku wywołuje gorące dyskusje. Zacznijmy jednak od tego, czym jest testowany obecnie przez wiele linii lotniczych Travel Pass od IATA, zwany powszechnie paszportem zdrowia czy paszportem immunologicznym.

Wbrew nazwie nie jest to żaden fizyczny dokument, a jedynie system elektroniczny, który gromadzi dane na temat szczepień na koronawirusa (w przyszłości także innych) oraz wykonanych testów. Dzięki niemu linia lotnicza może szybciej sprawdzić, czy spełniamy obostrzenia wymagane przez kraj, do którego się wybieramy i co najważniejsze – nie zostawia pola do fałszowania testów, co obecnie zdarza się całkiem często.

Linie lotnicze będą łączyć ten system z własnymi aplikacjami i w ten sposób ułatwią i usprawnią odprawę pasażerów. Nie oznacza to jednak, że tylko osoby zaszczepione będą mogły korzystać z usług danej linii. Dokładnie tak samo dzieje się w przypadku krajów, które je wprowadzają (np. Danii). Chcą one ułatwić swoim obywatelom gromadzenie danych o szczepieniach i testach w jednym miejscu, ale nie są równoznaczne z tym, że tylko zaszczepione osoby mogą taki kraj odwiedzić.

Choć faktycznie, znalazły się już pierwsze linie lotnicze, które zapowiedziały, że będą przewozić tylko osoby zaszczepione (np. Qantas czy Israir), to nie ma to związku z istnieniem paszportów immunologicznych, a decyzja o wprowadzeniu takiego „dokumentu” w innych liniach nie jest jednoznaczna z zakazem lotów dla osób, które nie zdecydowały się lub nie doczekały jeszcze szczepienia.

4. Kraje otwierają się tylko na zaszczepionych

NIEPRAWDA. W rzeczywistości niektóre kraje faktycznie zwalniają osoby zaszczepione (a także ozdrowieńców) ze wszystkich lub z części obostrzeń. Osoby, które przyjęły dwie dawki nie podlegają testom ani kwarantannie np. w Słowenii, Estonii, Rumunii, na Islandii, Maderze a nawet – jak pisaliśmy już wyżej – w Polsce. 

Nie oznacza to jednak, że osoby niezaszczepione nie mogą wjechać do takiego kraju. Po prostu – w przeciwieństwie do zaszczepionych – nie są zwolnione z obostrzeń. Muszą więc spełnić obowiązujące wszystkich warunki wjazdu – np. wykonać test lub przejść kwarantannę.

5. Po każdym wyjeździe za granicę podlegam kwarantannie

NIEPRAWDA. Zgodnie z obowiązującymi przepisami w przypadku podróży wewnątrz Unii Europejskiej kwarantanna obowiązuje tylko te osoby, które podróżują transportem zbiorowym, a więc samolotem, promem lub pociągiem. Nie dotyczy ona osób, które podróżują własnym samochodem lub przekraczają granicę pieszo.

Wyjątek stanowią podróże między Polską a Słowacją i Czechami. Tu od kilku dni kwarantanna obowiązuje bez względu na środek transportu.

W przypadku przekraczania granic zewnętrznych Unii Europejskiej na kwarantannę kierowane są wszystkie osoby (poza wyjątkami, o których pisaliśmy wyżej).

6. Przesiadki/tranzyt nie są obarczone żadnymi obostrzeniami

NIEPRAWDA. Choć utarło się, że osoby, które jedynie przesiadają się w danym kraju lub przez niego przejeżdżają, nie podlegają zasadom koronawirusowym, to nie jest to prawda. Każdy kraj może wprowadzać własne zasady, a te bywają często zaskakujące.

Faktem jest natomiast, że w większości krajów faktycznie – jeśli nie opuszczacie strefy tranzytowej lotniska – możecie podróżować bez żadnych obostrzeń. Są jednak wyjątki – takie jak chociażby Portugalia, które i tak wymagają zrobienia testu na koronawirusa. Nie inaczej jest z podróżami samochodem – w większości krajów, tranzyt nie przekraczający określonego czasu (np. 10 czy 12 h) nie podlega obostrzeniom. Ale może się zdarzyć tak jak chociażby w Hiszpanii, gdzie taka opcja dostępna jest tylko dla osób podróżujących „z ważnych powodów zawodowych”. Warto więc przed planowaną przesiadką dokładnie sprawdzić

Bardzo ciekawy jest też przypadek Stanów Zjednoczonych. Obecnie osoby przylatujące z Europy (poza nielicznymi wyjątkami jak obywatele) nie mogą wjechać do USA. Dotyczy to również przesiadek, więc tranzyt np. w drodze do Meksyku czy na Dominikanę nie wchodzi w grę. Ciekawostka polega na tym, że już w drodze powrotnej do Europy – taki tranzyt jest jak najbardziej możliwy. Jednak pod warunkiem, że wcześniej spędzimy min. 14 dni w jednym z „bezpiecznych krajów”. Wtedy droga tranzytowa stoi przed nami otworem. Trzeba jednak pamiętać, że będzie nas czekał test na koronawirusa.

W razie wątpliwości pamiętajcie, że sprawdzonych informacji możecie szukać na stronach IATAMinisterstwa Spraw Zagranicznych (choć tutaj tempo aktualizacji pozostawia wiele do życzenia), Reopen UE i Straży Granicznej. 

źródło: fly4free.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *