AktualnościNowości

Pasażer zapomniał z lotniska obrazu wartego 280 tys. EUR. Ale takich jak on nie brakuje!

Policja z Dusseldorfu odzyskała zgubiony przez pasażera obraz warty 280 tys. EUR. Ale tak cenna i nietypowa zguba to jedynie wierzchołek góry lodowej tego, co ludzie zostawiają, gubią lub o czym zapominają na lotniskach.

W ostatnich dniach ta historia obiegła niemal wszystkie światowe media. Pasażer, który leciał z Dusseldorfu do Tel Awiwu pośród swoich bagaży miał także ten mniej typowy – zapakowany w kartonowe pudło, obraz w rozmiarze 40 x 60 cm. I to nie byle jaki, bo warte aż 280 tys. EUR dzieło Yvesa Tanguy’a.

Pewnie nikt nie zwróciłby uwagi na mężczyznę, gdyby nie fakt, że przez przypadek zostawił on tę drogocenną część swojego bagażu przy stanowisku odprawy bagażowej. Niestety o swoim gapiostwie zorientował się dopiero w Izraelu – wtedy też postanowił spróbować odzyskać obraz. Gdy zawiadomienie – dzięki pomocy kuzyna mieszkającego w Belgii – trafiło do niemieckiej policji, ta dotarła do firmy sprzątającej lotnisko. Po jakimś czasie udało się ustalić, że obraz warty ponad 1,2 mln PLN trafił… do kontenera na papier. Dlaczego nie do biura rzeczy znalezionych? Najprawdopodobniej nikt nie zajrzał do środka, tylko potraktował obraz jako po prostu karton do wyrzucenia.

Na szczęście policja zadbała o szczęśliwe zakończenie tej historii, a rodzina z Belgii, przyjechała już do Dusseldorfu i odebrała obraz z lotniska w zastępstwie zapominalskiego mężczyzny.

https://www.facebook.com/Polizei.NRW.D/posts/2771332399781816

Jeśli jednak wydaje wam się, że nie jest możliwe, aby zgubić tak dużą i cenną paczkę na lotnisku, to możecie mocno się zdziwić. Pasażerowie potrafią bowiem zostawiać w trakcie podróży prawdziwe cuda.

Deska sedesowa, roleta okienna, podpisane czeki – to tylko kilka zostawionych rzeczy

Na lotniskach faktycznie gubimy rzeczy na potęgę. Najczęściej zostawiamy to, czego używamy często lub czego tymczasowo pozbywamy się podczas kontroli bezpieczeństwa. Są to więc przede wszystkim klucze, telefony, okulary, ładowarki, dokumenty tożsamości, zakupy ze sklepów bezcłowych, a także…. pieniądze i komputery.

Przykładowo na samym lotnisku w Los Angeles codziennie do magazynu rzeczy znalezionych trafia blisko 1000 przedmiotów. Kilka lat temu tylko w ciągu jednego miesiąca na lotnisku Newark-Liberty, służby znalazły aż 70 laptopów, a w 2016 roku na wszystkich amerykańskich lotniskach pasażerowie zostawili blisko 1 mln USD – i to z samych drobniaków, których nie zabierali z plastikowych pojemników po kontroli bezpieczeństwa. Pieniądze te wspierają działania Administracji Bezpieczeństwa Transportu.

Ale zdarzają się też bardziej spektakularne zguby. Wyobraźcie sobie, że na lotnisku w Londynie ktoś zostawił… grzechotnika, ktoś inny kluczyki do Porsche, a nawet książeczkę pełną podpisanych czeków. W Amsterdamie zdarzyło się, że ktoś zostawił roletę okienną, w San Francisco kulę do kręgli, w Portland szklane oko, w Dulles nocnik dziecięcy. Na lotnisku Changi ktoś zostawił rower, a w Dublinie deskę sedesową.

Co się dzieje z tymi rzeczami?

Pozostaje jeszcze jedno ważne pytanie. Co dzieje się z tymi wszystkimi rzeczami?

Nie zawsze jednak zostawione przedmioty lądują w śmieciach. Lotniska prowadzą bowiem biura rzeczy zagubionych/znalezionych, ale nic nie czeka tam w nieskończoność. Standardowo przechowują rzeczy przez 30, 60 lub 90 dni.

Zdarza się jednak, że część rzeczy trafia na specjalne licytacje. Obecnie taką akcję prowadzi np. lotnisko w Sydney, a cały dochód zostanie przekazany na cele charytatywne. Co istotne w zabawie może wziąć udział każdy, bo w tym roku jest ona prowadzona online. Do kupienia są laptopy, aparaty, biżuteria, a nawet gitara, perfumy i alkohol.

Taką aukcję przeprowadzał też kilkukrotnie LOT. Podczas pierwszego takiego wydarzenia – ponad 7 lat temu do wylicytowania było 67 tajemniczych walizek – najtańsze sprzedano za 160 PLN, a najdroższą za 600 PLN. Co istotne – nikt wcześniej nie mógł zajrzeć do środka ani nawet podnieść bagażu. Zresztą Fly4free.pl było wtedy na rzeczonej licytacji

Czasem jednak zguba jest tak ciekawa lub wydaje się mieć tak ogromną wartość sentymentalną, że lotniska próbują nagłośnić sprawę i znaleźć – chociażby przez media społecznościowe – właściciela. Często dzieje się tak w przypadku pluszaków, ale np. była też sprawa znalezionego albumu ze starymi zdjęciami ślubnymi czy personalizowanej, ręcznie wyszywanej kołdry (!).

Najlepiej jednak nie dawać lotniskom szansy do wykorzystania żadnej z tej opcji i po prostu… pilnować swoich rzeczy. Tym bardziej, że jak regularnie przypomina Straż Graniczna, pozostawienie bagażu bez opieki może skutkować mandatem w wysokości 500 PLN.

źródło: fly4free.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *