Otwarcie CPK jednak w 2028 roku! 9 nowych rzeczy, które wiemy o megalotnisku. I nowe wątpliwości
W 2029 roku, czyli pierwszym pełnym roku funkcjonowania CPK, lotnisko w Baranowie obsłuży 30 mln pasażerów – wynika z prognoz IATA. Międzynarodowe zrzeszenie przewoźników zakłada niezwykle dynamiczne ożywienie ruchu lotniczego w Polsce, a zwłaszcza na Lotnisku Chopina. Co z kolei oznacza, że już za kilka lat w warszawskim porcie mogą nas czekać gigantyczne kolejki i dalsze problemy z przepustowością. Choć trzeba przyznać, że to BARDZO optymistyczny scenariusz.
O prognozach IATA odnośnie planów rozwoju ruchu pasażerskiego w Centralnym Porcie Komunikacyjnym pisaliśmy na naszych łamach w ubiegłym tygodniu. Teraz przyszedł czas na więcej konkretów – podczas konferencji prasowej na pytania dziennikarzy odpowiadali eksperci ze spółki budującej nowe lotnisko w Baranowie. Podczas spotkania padło sporo ciekawych informacji na temat założeń ożywienia rynku i perspektyw rozwoju Centralnego Portu Komunikacyjnego. Oto najważniejsze rzeczy, których udało nam się dowiedzieć.
1.Szybka odbudowa ruchu lotniczego w Polsce
Zacznijmy od prognoz dotyczących ruchu lotniczego w Polsce – tym przypadku IATA jest nastawiona bardzo optymistycznie. Zgodnie z prognozą międzynarodowego zrzeszenia przewoźników, ruch na polskich lotniskach wróci do poziomu sprzed pandemii już w 2024 roku. Wówczas przez polskie lotniska ma się przewinąć ok. 50 mln pasażerów. W kolejnych latach nastąpi zaś powrót na ścieżkę dynamicznego wzrostu (jednym z jego motorów ma być właśnie Centralny Port Komunikacyjny), czego efektem będzie osiągnięcie poziomu 100 mln pasażerów w 2040 roku na wszystkich kotniskach w Polsce. Jest to tak zwany scenariusz bazowy. W wariancie optymistycznym liczba pasażerów wyniesie ok. 110 mln ludzi, a w pesymistycznym – ok. 80 mln pasażerów.

2. Na Lotnisko Chopina szybko wrócą stare problemy
Według prognoz IATA ruch lotniczy najszybciej będzie rósł na Lotnisku Chopina, gdzie także za 2 lata liczba pasażerów powinna wrócić do poziomu sprzed pandemii. Przypomnijmy: w 2019 roku lotnisko obsłużyło 18,84 mln pasażerów, podczas gdy w ubiegłym roku było to zaledwie 7,5 mln podróżnych. Czy to w ogóle możliwe? Będzie to niezwykle trudne. Tym bardziej, że pandemia mocno zmieniła strukturę ruchu lotniczego: rośnie przede wszystkim ruch turystyczny, podczas gdy ruch biznesowy i podróże służbowe (czyli podstawa dla hubów przesiadkowych takich jak budowane lotnisko w Baranowie) pozostają w stagnacji.
Zakładając tak optymistyczny scenariusz, będzie to oznaczało powrót problemów z przepustowością na warszawskim lotnisku, zwłaszcza w szczytowych okresach sezonów wakacyjnych. Przedstawiciele CPK wskazują, że według IATA liczba pasażerów w Warszawie będzie rosła w dalszym ciągu – w 2027 roku ma ona osiągnąć aż 22,5-23 mln pasażerów. Następnie cały ten ruch zostanie przeniesiony do Centralnego Portu Komunikacyjnego.
3. CPK otwarte dopiero w 2028, 30 mln pasażerów w pierwszym roku
Przedstawiciele spółki wciąż zakładają niezwykle ambitny harmonogram budowy lotniska, choć w ostatnim czasie przekaz w tej sprawie został nieco zweryfikowany. Władze spółki wciąż bowiem zakładają, że sama budowa lotniska zakończy się w 2027 roku, ale otwarcie lotniska i pierwsze loty planowane są już w I połowie 2028 roku.
W przypadku CPK plany są też niezwykle ambitne – IATA zakłada, że w 2029 roku (a więc w pierwszym pełnym roku funkcjonowania lotniska) obsłuży ono 30 mln pasażerów. To… o ponad 25 procent więcej niż prognozowana liczba pasażerów Lotniska Chopina w momencie zamknięcia tego portu. Skąd więc wynika tak duży optymizm?
Przedstawiciele CPK przekonują, że mają informacje od przewoźników i wiedzą, jakie mają plany w związku z budową nowego portu. Założenie jest takie, że pod koniec działalności Lotniska Chopina ruch pasażerski będzie przytłumiony, a otwarcie lotniska w Baranowie pozwoli przyciągnąć więcej ruchu, zwłaszcza transferowego.

4. Kto będzie latał z CPK? Bez tanich linii, choć… nie do końca
Jak ma wyglądać struktura ruchu? Przedstawiciele CPK zakładają, że będzie on zbliżony do tego z Lotniska Chopina, co oznacza, że przynajmniej 70 procent ruchu zajmą przewoźnicy tradycyjni. Co z low-costami? W tym przypadku wszystko ma oczywiście zależeć od decyzji biznesowych samych przewoźników, choć ludzie z CPK jasno deklarują, że w Baranowie ni powstanie infrastruktura dedykowana tanim przewoźnikom ani czarterom. To jednocześnie oznacza też, że low-costy i linie czarterowe nie mogą liczyć na żadne preferencyjne traktowanie.
– Nie zamierzamy się ścigać z lotniskami regionalnymi o względy tanich linii lotniczych – mówią przedstawiciele CPK i wskazują na prognozy iATA, w których znalazło się nawet miejsce dla lotniska w Łodzi (w 2040 roku miałoby ono obsługiwać według nich do 500 tysięcy pasażerów rocznie), choć tamtejszy samorząd jasno deklaruje, że myśli o sprzedaży portu i przekształcenie go w lotnisko tylko dla cargo.
Czy to oznacza, że w Baranowie nie zobaczymy low-costow i czarterów? Niekoniecznie, bo według IATA tego typu ruch miałby generować od 20 do 30 procent liczby wszystkich pasażerów podróżujących z CPK. Trudno wyrokować, czy tak faktycznie będzie, skoro władze CPK nie planują w żaden sposób zachęcać tego segmentu rynku lotniczego do lotów z nowego portu. W początkowym okresie oznacza to, że segment low-costów i czarterów w CPK wyniesie nawet 6-10 mln pasażerów rocznie. Co z kolei oznacza, że Baranów i tak będzie konkurował z innym budowanym właśnie lotniskiem, czyli portem w Radomiu, który ma być portem dedykowanym właśnie tanim liniom i czarterom.

5. Co dalej z Radomiem? Skala ruchu zależy od… Warszawy
Z prognoz IATA wynika, że ruch na lotnisku w Radomiu będzie rósł w dość dobrym tempie, ale z pewnością nie tak, jak chcieliby optymiści. Nie udało nam się dowiedzieć, ilu pasażerów planuje obsługiwać lotnisko w pierwszych latach po otwarciu. Wiemy jednak, że w 2040 roku ma ono według IATA obsługiwać 1,8 mln pasażerów. Czy to dużo? Na pewno zważywszy na perspektywę (czyli fakt, że prognoza dotyczy wyników za 18 lat) nie jest to bardzo imponująca liczba. Tym bardziej, że w myśl oficjalnej narracji PPL, docelowo na radomskie lotnisko miałby się przenieść cały niskokosztowy i czarterowy ruch z Warszawy. Jaka więc przyszłość czeka radomskie lotnisko? Według przedstawicieli CPK wszystko będzie zależało od tego, jak szybko odbuduje się ruch na Lotnisku Chopina. Jeśli zgodnie z prognozami IATA, ruch szybko wróci do poziomu sprzed pandemii, a w Warszawie pojawią się problemy z przepustowością, zapewne więcej touroperatorów i linii czarterowych rozważy przenosiny do Radomia.
6. Modlin w stagnacji
Nieco mniej optymizmu IATA wykazuje w temacie matecznika Ryanaira, czyli lotniska w Modlinie, które w 2040 roku ma obsługiwać 4,2 mln pasażerów. To nieco o ponad milion więcej niż w rekordowym 2019 roku. Skąd taka prognoza? Jak czytamy w komunikacie CPK, wynika to z ograniczeń nałożonych na lotnisko.
„Dla Modlina nieprzekraczalny limit środowiskowy to 66 operacji rozkładowych dobowo, co przekłada się na maksymalnie 4,2 mln pasażerów rocznie. Brak jest przy tym zatwierdzonego planu generalnego lotniska Modlin, z którego wynikałyby plany zmiany tego limitu” – czytamy w komunikacie.

7. Czy LOT udźwignie swoją rolę w Baranowie?
Oczywiście, z punktu widzenia Centralnego Portu Komunikacyjnego jako hubu przesiadkowego dla pasażerów z Europy Środkowej, kluczowa jest kondycja LOT, który będzie głównym przewoźnikiem na tym lotnisku. Ilu pasażerów będzie przewoził narodowy przewoźnik? CPK zakłada, że będzie to podobny współczynnik jak na Lotnisku Chopina, czyli 50-55 procent ogółu ruchu lotniczego. Oznacza to, że narodowy przewoźnik w 2029 roku musiałby przewozić przynajmniej powyżej 15 mln pasażerów, czyli ponad 3 razy więcej niż obecnie (w 2021 roku LOT przewiózł 4,2 mln pasażerów). Czy to realny cel? Z pewnością, choć musimy pamiętać o tym, że w dobie pandemii LOT mocno zmienił swój profil działalności, mocniej stawiając na współpracę z biurami podróży oraz kierunki typowo turystyczne.

8. Porty regionalne nie stracą na CPK
W najnowszej prognozie przedstawiono też szacowany ruch w polskich portach regionalnych. Wynika z niego, że wpływ CPK na pozostałe polskie lotniska będzie mniejszy niż pierwotnie zakładano. Z analizy wynika, że w 2040 roku CPK obsłuży ok. 45,7 mln pasażerów, czyli sporo poniżej 50 procent wszystkich lotnisk w Polsce. Niektóre lotniska skomentowały już te prognozy, twierdząc, że są one… zaniżone. Tak jest na przykład w Gdańsku, które według IATA powinno obsługiwać 9,6 mln pasażerów w 2040 roku. Co na to prezes portu?
– Z naszych analiz wynika, że do tego czasu obsłużymy już ok. 12 mln pasażerów. Ale to tylko prognozy, a te mają to do siebie, że lubią się zmieniać. Byłbym więc ostrożny w kategorycznym stwierdzeniu, że tak właśnie będzie. Przy tym zgadzam się z przewidywaniami dotyczącymi powrotu do ruchu sprzed pandemii. Podobnie jak IATA też uważam, że nastąpi to za ok. dwa lata – mówi Tomasz Kloskowski, szef gdańskiego portu.
9. Jak będzie się rozwijać CPK?
W I etapie po otwarciu lotnisko w Baranowie będzie miało przepustowość na poziomie 40 mln pasażerów rocznie. Według lotniskowej spółki, taką liczbę pasażerów lotnisko ma osiągnąć już w 2035 roku. Wtedy też powinna się rozpocząć rozbudowa lotniska w ramach II etapu. W kolejnych dekadach liczba pasażerów w CPK ma rosnąć jeszcze szybciej – do 50 mln pasażerów w 2044 roku i 65 mln w 2060 roku.
„Z wyliczeń IATA wynika, że do 2060 oku nowe lotnisko przyciągnie łącznie ok. 850 mln pasażerów więcej niż maksymalna przepustowość Lotniska Chopina. Z tej liczby aż 455 mln osób to pasażerowei transferowi, czyli segment rynku właścwie niemożliwy do obsłużenia w Polsce bez budowy CPK” – czytamy w komunikacie.
źródło: fly4free.pl