Loty z Europy do USA wrócą w listopadzie? To bardzo możliwe, ale jest haczyk
Brytyjscy i amerykańscy urzędnicy pracują nad stworzeniem „korytarzy powietrznych”, które mogłyby pozwolić na przywrócenie regularnych lotów pasażerskich z USA do Europy (a konkretnie – do Wielkiej Brytanii). A co najważniejsze, miało by się to stać najdalej w listopadzie, gdy popyt na podróże w Stanach Zjednoczonych jest bardzo wysoki.
Przyśpieszenie prac nie jest przypadkowe – wraz ze zbliżającymi się powoli Świętem Dziękczynienia i Świętami Bożego Narodzenia, popyt na podróże będzie intensywnie rósł. Dlatego urzędnicy po dwóch stronach oceanu zastanawiają się co i jak zrobić, by umożliwić ludziom podróże na te dwa tak ważne dla nich święta. I tak właśnie pojawił się promyk nadziei, że połączenia pomiędzy USA a Europą mogłyby wrócić do regularnych rozkładów lotów – i to już w listopadzie. Ale jest haczyk – korytarz powietrzny (jeśli powstanie) najprawdopodobniej połączy jedynie Stany Zjednoczone z Wielką Brytanią.
Na początek loty miałyby się odbywać tylko między Nowym Jorkiem a Londynem, czyli jedną z najpopularniejszych międzykontynentalnych tras na świecie. Choć taki pomysł pojawił się już na początku pandemii koronawirusa, to teraz prace zdecydowanie przyśpieszyły. Nad odpowiednim rozwiązaniem pracują agencje rządowe, m.in. departament transportu i departament bezpieczeństwa wewnętrznego USA.
Oczywiście z takich lotów mogłyby skorzystać tylko te osoby, które poddadzą się testom na koronawirusa i uzyskają wynik negatywny. Jednocześnie dzięki temu po obu stronach oceanu będą jednak zwolnione z kwarantanny. Nie liczcie jednak, że testy będą darmowe. Koszt testu najprawdopodobniej będzie ponosił pasażer.
– Czynimy postępy i mamy nadzieję, że loty będą uruchomione do końca listopada – powiedział John Holland-Kaye, dyrektor generalny lotniska Londyn Heathrow, cytowany przed The Independent. – Chciałbym, żeby do Święta Dziękczynienia udał się inauguracyjny lot pomiędzy Nowym Jorkiem, a Londynem. Obecnie wydaje się to całkowicie wykonalne – dodał.
Trzeba jednak przyznać, że chociaż jako pasażerowie z Polski na pewno wolelibyśmy, żeby podobny korytarz pojawił się także na trasach z naszego kraju, to jednak kwestia dolotu do Wielkiej Brytanii nie jest bardzo problematyczne. Połączeń jest dużo, a bilety są tanie. W dodatku, jeśli przylatujemy do Anglii tylko w ramach tranzytu, nie grozi nam kwarantanna. W efekcie może się okazać, że rozwiązanie, nad którym pracują Amerykanie i Brytyjczycy przysłuży się także Polakom, którzy chcieliby podróżować do USA.
Obecnie pasażerowie z Europy nie mogą wjeżdżać do USA (poza nielicznymi wyjątkami). Jednocześnie Polska konsekwentnie utrzymuje również oficjalny zakaz lotów z USA. Mimo tego LOT wciąż realizuje połączenia w ramach tzw. „lotów specjalnych”, które są wykonywane za zgodą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i zgodnie z wytycznymi Głównego Inspektora Sanitarnego.
– Bilety na te rejsy nie są dostępne w systemach rezerwacyjnych, wymagają rejestracji oraz są sprzedawane po zweryfikowaniu prawa danej osoby do przekroczenia granicy Polski – tłumaczył LOT kilka tygodni temu w rozmowie z Fly4free.pl.
Co ciekawe, pojawiły się też pierwsze informacje, że amerykańscy urzędnicy prowadzą podobne rozmowy także z niemieckim rządem. Tu jednak prace są na bardzo wstępnym etapie. Na razie nie wiadomo, czy strona niemiecka jest zainteresowana takim rozwiązaniem.
źródło: fly4free.pl