AktualnościNowości

Gdy masz prawie cały samolot dla siebie. Te linie radzą sobie najgorzej w erze COVID-19

Przed pandemią najlepsi specjaliści od sprzedawania biletów wypełniali swoje samoloty praktycznie po brzegi. Dzisiaj nie brakuje przewoźników, którzy mają problemy, by zająć1/3 foteli w swoich samolotach. I nie są to żadne anonimowe linie, tylko najbardziej znane marki w Europie.

Load factor, czyli współczynnik wypełnienia miejsc w samolocie, to jeden z kluczowych wskaźników przy ocenieniu tego, w jaki sposób radzi sobie linia lotnicza. Z uwagi na model biznesowy ma on większe znaczenie dla przewoźników niskokosztowych, którzy kuszą pasażerów tańszymi biletami, ale z punktu widzenia ich rentowności kluczowe jest maksymalne wypełnienie samolotów. Widać to zresztą po danych z najlepszych low-costów w Europie: w 2019 roku średnie wypełnienie samolotów w linii Ryanair wyniosło 96 procent. Oznacza to, że skoro Boeing 737 Ryanaira zabiera na pokład 189 pasażerów, to statystycznie na każdym locie wolnych było zaledwie 7 foteli. Z kolei dla Wizz Aira load factor wyniósł 93,6 procenta, choć musimy pamiętać, że przewoźnik ma w swojej flocie grubo ponad 40 samolotów, które zabierają na pokład aż 230 pasażerów lub więcej (chodzi o Airbusy A321 i A321neo).

Pandemia koronawirusa sprawiła jednak, że o tak dobrych wynikach przewoźnicy mogą zapomnieć. Wiosną wielu przewoźników niemal całkowicie zaprzestało latania, potem mieliśmy dyskusję o wolnym środkowym fotelu, a jesienią druga fala pandemii i kolejne restrykcje w podróżach skutecznie odstraszały pasażerów od kupowania biletów lotniczych. Nowa trudna sytuacja wymagała od przewoźników przemodelowania swojej strategii. Jak sobie poradzili? Pokazuje to zestawienie w najnowszym numerze branżowego periodyku Anker Report.

Loty pustawymi samolotami to codzienność

W wielu przypadkach niski współczynnik wypełnienia samolotów może być związany z restrykcjami związanymi z podróżowaniem czy ewentualną kwarantanną. Tak jest choćby z liniami Cathay Pacific. W październiku ten znajdujący się w poważnym kryzysie przewoźnik z Hong Kongu przewiózł (razem z linią regionalną Cathay Dragon, którą zamierza zamknąć) ledwie 38,5 tysiąca pasażerów, czyli o 98,6 procenta mniej niż w październiku 2019 roku. A jaki był load factor? Bardzo, ale to bardzo słaby – wskaźnik wypełnienia samolotów wyniósł zaledwie 18,2 procenta!

W Europie przewoźnicy nie notują tak słabych wyników, choć do tzw. normalności jest im oczywiście bardzo daleko. “Anker Report” zebrał dane na temat wypełnienia samolotów od 25 linii lotniczych. Są to informacje relatywnie najświeższe – load factor w tabeli dotyczy września, października lub III kwartału (okresu od lipca do końca września). Oczywiście, w tej sytuacji nie są to dane w pełni reprezentatywne, bo linie w sposób naturalny przewożą więcej pasażerów w letnich miesiącach niż np. w październiku, ale dość dobrze pokazują pewne tendencje.

Pierwszy wniosek pokrywa się z tym, co pisaliśmy na początku. Najlepiej z wypełnianiem samolotów radzą sobie tanie linie lotnicze (w zestawieniu zaznaczone na czerwono). Warto też podkreślić, że w czołówce zestawienia wypełnienia maszyn znajduje się sporo linii z Rosji (Pobeda, Rossiya, Aeroflot) i Turcji (Pegasus, Turkish Airlines), co wynika z faktu, że w obu tych krajach dość dobrze rozwinięty jest rynek lotów krajowych. Wyraźnie widać też, że wspomniane wcześniej Ryanair i Wizz Air pod względem wypełnienia samolotów nie radzą sobie tak dobrze, jak w czasie prosperity: Ryanair w październiku zanotował load factor na poziomie 73 procent, Wizz Air – 65,9 procenta. Różnica jest więc dość znacząca.

A które linie radzą sobie najgorzej? W zestawieniu Ralpha Ankera widzimy, że najgorszy współczynnik wypełnienia samolotów zanotowała linia Aer Lingus – w okresie od lipca do końca września load factor tego przewoźnika wyniósł zaledwie 26,9 procenta. Co ciekawe – w tym samym okresie liczba pasażerów przewiezionych przez Irlandczyków spadła o 93,4 procenta i wyniosła tylko 238 tys. ludzi. Tak słaby wynik to także efekt tego, że Irlandia przez cały okres wakacyjny miała najbardziej restrykcyjne przepisy w UE związane z kwarantanną przy przekraczaniu granicy.

Niewiele lepiej radzą sobie linie Finnair (load factor w październiku na poziomie 31,7 procenta) i KLM (w III kwartale współczynnik wypełnienia  na poziomie 33,6 procenta). Dla porównania: w 2019 roku load factor holenderskiej linii wyniósł 89,4 procenta.

Które inne linie radzą sobie średnio z wypełnianiem swoich samolotów? Z zestawienia Anker Report wynika, że są to Icelandair, SAS oraz Swiss (wszystkie poniżej 40 procent). Niewiele lepiej wyglądają load factory w liniach Lufthansa i British Airways – wynoszą one odpowiednio 42,3 i 42,9 procenta.

źródło: fly4free.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *