Dubaj i Dominikana: nowe hitowe trasy z Polski! Ale tylko jeden port ma powody do radości…
Od 21 lutego klienci biura podróży TUI polecą z Katowic do Dubaju, a od 3 marca ten sam operator uruchomi dalekodystansowe połączenie czarterowe do Punta Cana na Dominikanie – ogłosiło właśnie katowickie lotnisko. Dla portu w Pyrzowicach to kolejne dalekie trasy czarterowe, które uruchomią biura podróży. W innych portach sytuacja nie jest już tak optymistyczna.
To kolejne w ostatnich dniach dobre informacje o nowych dalekich trasach z lotniska w Pyrzowicach. Kilka dni temu lotnisko poinformowało, że od końca lutego biuro podróży Rainbow Tours uruchomi dwa dalekodystansowe czartery: do Cancun w Meksyku i na Dominikanę.
Teraz przyszedł czas na kolejne połączenia. Loty do Dubaju z Katowic będą realizowane od niedzieli 21 lutego. Loty obsługiwać będzie linia Enter Air, a loty będzie wykonywać raz w tygodniu Boeingami 737-800. Z kolei od 3 marca wystartuje trasa do Punta Cana na Dominikanie – będzie ona realizowana co 10-11 dni Boeingiem 787 Dreamliner LOT-u, który będzie zbazowany w Pyrzowicach.
– Obserwujemy duży wzrost zainteresowania egzotycznymi podróżami wśród klientów TUI, stąd też decyzja o poszerzeniu oferty wylotów z lotniska w Katowicach na najbliższe miesiące. Pierwsza nowość to Dubaj, który startuje już w niedzielę 21 lutego i realizowany będzie przez linię Enter Air. Kolejna, jeszcze bardziej egzotyczna nowość to Dominikana z bezpośrednim przelotem komfortowym samolotem Boeing 787 Dreamliner Polskich Linii Lotniczych LOT – mówi Marcin Dymnicki, prezes TUI.
– Fakt, że TUI w trakcie największego kryzysu w historii branży lotniczej zdecydowało się zaoferować wakacje w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Dominikanie z wylotem z Katowice Airport świadczy o potencjale czarterowym pyrzowickiego lotniska. Warto podkreślić, że w przypadku Pyrzowic TUI jest pionierem bezpośrednich dalekodystansowych połączeń czarterowych, obsługiwanych samolotem szerokokadłubowym. W lipcu 2016 roku biuro, jako pierwsze w historii, zdecydowało się na uruchomienie tego typu połączenia z Katowice Airport. Podobnie jak i teraz, także wtedy była to Punta Cana w Dominikanie – dodaje Artur Tomasik, prezes lotniska w Pyrzowicach.
To nie jedyne dobre informacje z katowickiego lotniska. Na pewno optymistyczną wiadomością są wzrosty, jeśli chodzi o transport cargo. W 2020 roku z i do lotniska przewieziono w sumie 20375 ton frachtu i był to najlepszy wynik w historii lotniska. Także w styczniu przewozy cargo wzrosły: przez pyrzowicki terminal towarowy przewinęło się aż 2186 ton frachtu, czyli aż o 37,4 procent więcej niż w styczniu 2020 roku.
Niestety, wyniki w ruchu pasażerskim są już znacznie mniej imponujące – w styczniu lotnisko w Pyrzowicach obsłużył zaledwie 25 tys. pasażerów, czyli aż o 91 procent mniej niż rok temu.
– Od listopada 2020 roku cały czas trwa drugi lockdown europejskiego lotnictwa, który jest skutkiem licznych obostrzeń sanitarnych, obowiązujących praktycznie we wszystkich europejskich państwach. Obowiązkowe testy diagnostyczne na koronawirusa i kwarantanna po przylocie zniechęcają do podróżowania. Niski popyt spowodował radykalne ograniczenie oferty przez linie lotnicze. W styczniu 2020 roku tygodniowo notowaliśmy średnio około 270 odlotów w ruchu pasażerskim, w pierwszym miesiącu bieżącego roku liczba ta spadła do 45 odlotów w tygodniu – mówi Tomasik.
Fatalny styczeń lotnisk
Pyrzowice są jednym z nielicznych lotnisk, które z nadzieją mogą patrzeć w kolejne miesiące. Inne lotniska zanotowały bardzo kiepski początek roku, a po ich terminalach hula wiatr. Nie może to jednak dziwić – najpierw swoje siatki połączeń bardzo drastycznie obcięły linie Ryanair i Wizz Air, potem trasy zaczął zawieszać LOT. Oczywiście, głównie ucierpiało na tym Lotnisko Chopina, choć nie tylko, bo LOT zaczął też zawieszać trasy krajowe i nieliczne połączenia europejskie z regionów. Dla polskich lotnisk szczególnie złe wieści przyniosły zmiany w siatce połączeń Ryanaira, który do końca marca zniknął z aż 8 lotnisk w naszym kraju. Ilu pasażerów w tej sytuacji obsłużyły polskie lotniska?
Większość lotnisk zanotowało w styczniu ledwie 10 procent zeszłorocznej liczby podróżnych. Zacznijmy od najmniejszych portów: lotnisko w Lublinie w styczniu odprawiło ledwie 2956 pasażerów, podczas gdy 12 miesięcy wcześniej było to 26,9 tysiąca ludzi. Oznacza to spadek aż o 89 procent w skali roku.
Procentowo jeszcze większy spadek zanotowało lotnisko w Bydgoszczy: tu liczba pasażerów skurczyła się aż o 95 procent. Oznacza to, że w pierwszym miesiącu roku przez lotnisko przewinęło się ledwie 1710 osób.
Czy większe lotniska radziły sobie lepiej? To pojęcie względne: lotnisko w Krakowie obsłużyło 54,3 tys. pasażerów (spadek o 91 procent w skali roku), a Lotnisko Chopina – 197 tysięcy pasażerów(spadek o 85 procent). Na warszawskim lotnisku też starają się patrzeć optymistycznie w najbliższą przyszłość, również głównie z uwagi na czartery.
– Jest zauważany duży popyt na kierunki czarterowe. Są to przede wszystkim Dominikana, Meksyk, jak również Zanzibar. Oczywiście tour operatorzy dostrzegają ten trend i ogłaszają nowe kierunki w swojej ofercie – podkreśla Piotr Rudzki, rzecznik prasowy Lotniska Chopina w Warszawie.
Jak dodaje, wkrótce z Warszawy uruchomione zostaną czartery na Malediwy i do Kostaryki (loty będą wykonywane Dreamlinerami LOT-u), na główne lotnisko w Dubaju polecimy liniami Enter Air i Smartwings, a kolejnym kierunkiem czarterowym będzie Fudżajra, czyli miasto w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
– Wprawdzie wyniki stycznia pokazują duży wpływ pandemii na podróże, to jesteśmy dobrej myśli. Mamy nadzieję, że nowe połączenia zachęcą pasażerów do skorzystania z naszej oferty. Lotnictwo jest przecież najbezpieczniejszym środkiem masowego transportu, a coraz powszechniejsze szczepienia dodatkowo je zwiększą – mówi Rudzki.
źródło: fly4free.pl