Dopiero się otworzyli, a już mają dość. Turyści gnębią zwierzęta, łamią przepisy i oblegają wyspy
Po długich miesiącach bez turystów, Hawaje cieszyły się na odmrożenie turystyki i ponowny napływ odwiedzających. Gdy jednak w końcu do tego doszło, okazało się, że dzikie tłumy zjeżdżające na wyspy, a przede wszystkim ich karygodne zachowania, wcale nie są tak pożądane, jak mogło się wydawać. W efekcie władze apelują do turystów i… linii lotniczych.
Zaledwie kilka dni temu media społecznościowe obiegł film nakręcony na Hawajach, na którym jedna z turystek gnębi odpoczywającą na plaży fokę – tylko po to, by zrobić sobie „ładne” zdjęcie. Ponieważ w ekspresowym tempie nagranie stało się wiralowe, liczne organizacje zajmujące się dzikimi zwierzętami, a także sami mieszkańcy Hawajów i ci turyści, którzy podróżują z szacunkiem do przyrody, nie kryli wściekłości.
– Byliśmy oburzeni widząc zachowanie tej osoby. Oczywiście jest to przestępstwo federalne – mówi Kalani Ka’ana’ana, dyrektor organizacji turystycznej Hawajów w rozmowie z portalem ABC7Chicago.
Śledztwo jest w toku, a kobiecie grozi do 5 lat pozbawienia wolności i grzywna do 50 tys. USD. Ale to nie koniec przewinień odwiedzających. Turyści wdzierają się też na obszary chronione, w nosie mają przepisy i po prostu chcą się dobrze bawić – za wszelką cenę. Coraz trudniej też wyegzekwować od gości stosowanie się do zasad wprowadzonych ze względu na pandemię koronawirusa. Tak obecnie wygląda rzeczywistość na rajskich wyspach.
W efekcie tych wszystkich wydarzeń władze zaapelowały niedawno do linii lotniczych, aby dały im szansę na odrobinę wytchnienia i nieco ograniczyły liczbę lotów. Trzeba bowiem zaznaczyć, że w ostatnich tygodniach liczba turystów nie tylko dobiła do poziomu sprzed pandemii, ale nawet znacząco go przerosła.
A jak mówi rzecznik burmistrza Maui, Brian Perry – „mieszkańcy nie mieli wystarczająco dużo czasu, by przygotować się na taki napływ turystów”. Wciąż bowiem w wielu miejscach brakuje personelu, a miejscowe lotnisko ma problemy z przepustowością.
Trudno jednak wierzyć, że linie lotnicze, które chętnie zarabiają na nagłym popycie, zrezygnują z dochodów dla dobra wysp. Zwłaszcza po wielu miesiącach gigantycznego kryzysu.
źródło: fly4free.pl