AktualnościNowości

Wizz Air wprowadza nową płatną usługę, która… nam się podoba. Idealna opcja dla zapominalskich!

W systemie rezerwacyjnym Wizz Aira pojawiła się opcja automatycznej odprawy. Jeśli nie chcemy kłopotać się odprawą tuż przed wylotem, to Wizz oferuje, że zrobi to za nas. Oczywiście, nie za darmo, ale na pocieszenie – są to dość symboliczne kwoty.

Nieodmiennie jesteśmy pod wrażeniem kreatywności Wizz Aira, który pod względem liczby dodatkowych opłat bije konkurentów na głowę. Zazwyczaj przyjmujemy te zmiany z rezerwą (tym bardziej, że zwłaszcza ostatnimi czasy Wizz lubuje się w podwyżkach dodatkowych usług), jednak tym razem… chyba musimy “landrynkę” pochwalić.

Chodzi tu o wprowadzoną po cichu opcję automatycznej odprawy, dedykowanej dla pasażerów, którzy nie wybiorą opcji płatnego wyboru miejsca w samolocie. Ci do tej pory nie mieli łatwego życia. Kto bowiem wykupi miejsce, może dokonać odprawy nawet na 30 dni przed wylotem i… mieć wszystko z głowy. Dla pasażerów bez tej opcji odprawa jest otwarta na 48 godzin przed wylotem, co może być poważnym kłopotem, jeśli wybieramy się na przykład w miejsce z ograniczonym dostępem do internetu (na całe szczęście, są jeszcze takie miejsca – oczywiście z punktu widzenia odpoczynku, a nie odprawy).

I w tej sytuacji wjeżdża Wizz Air na białym koniu i proponuje ratunek. Wygląda on następująco.

Jak widzimy, przewoźnik za niewielką opłatą oferuje, że system rezerwacyjny sam dokona za nas odprawy na 50 godzin przed wylotem, automatycznie przydzieli nam miejsce i wyśle na maila kartę pokładową. Jak widzimy na przykładowej rezerwacji, cena tej usługi to 7 PLN za odcinek lotu, nie jest to więc bardzo drogo.

Czy to dobry pomysł? Zdania są podzielone

Nie ulega wątpliwości, że w takich sytuacjach jak opisana powyżej, automatyczna odprawa może się przydać. Niektórzy w redakcji mają jednak wątpliwości.

– Może być też tak, że automatyczna odprawa tuż po jej uruchomieniu może oznaczać, że dostaniemy najgorsze możliwe miejsce. Czasem lepiej więc czekać z odprawą do samego końca, bo mamy wtedy szansę na lepszy fotel – słyszę w redakcji.

Tu jednak trzeba dodać drugą stronę medalu: odprawa na początku minimalizuje niemal do zera szanse na to, że… nie polecimy. A jest to możliwe w przypadku overbookingu (czyli sytuacji, gdy linia lotnicza sprzeda więcej biletów niż ma miejsc) lub np. awarii, gdy zamiast Airbusa A321 podstawi o wiele mniejszego A320. Takie sytuacje wbrew pozorom zdarzają się dość często, a co w tej sytuacji robi linia lotnicza? Jak pisaliśmy na naszych łamach, Wizz Air bierze wtedy listę pasażerów i… nie wpuszcza na pokład tych pechowców, którzy odprawili się w ostatniej kolejności. Może jednak lepiej warto więc nie zwlekać?

źródło: Fly4Free.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *