Aktualności

Zmarła na pokładzie. Pasażerowie byli przerażeni

To był tragiczny lot. Samolot leciał z Hawajów do Nowego Jorku. Po kilku godzinach od startu pilot zapytał czy jest wśród pasażerów lekarz. Było kilku. Nie udało się im jednak pomóc stewardesie, która zmarła na pokładzie Hawaiian Airlines.

Czuła silny ból w klatce piersiowej

Maszyna musiała awaryjnie lądować w San Francisco po tym, jak jedna z pracownic personelu pokładowego skarżyła się na bardzo silne bóle w klatce piersiowej. Jak podaje sanfrancisco.cbslocal.com, według rzecznika prasowego lotniska, stewardesa najprawdopodobniej doznała zawału serca. Po wylądowaniu w San Francisco, pasażerowie spędzili jeszcze około dwie godziny na pokładzie, zanim zezwolono im na opuszczenie samolotu.

Akcja reanimacyjna została przerwana dopiero wtedy, gdy samolot wylądował na płycie lotniska. Lekarz stwierdził zgon stewardessy zanim na miejscu pojawili się wezwani ratownicy.

Przedstawiciele linii Hawaiian Ailines powiedzieli:

Jesteśmy głęboko zasmuceni utratą członka naszej załogi. Jednocześnie jesteśmy wdzięczni kolegom Emili i dobrym Samarytnom, którzy zostali u jej boku do końca i udzielili jej pomocy medycznej. Emili uwielbiała i ceniła swoją pracę w Hawaiian i zawsze dzieliła się dobrą energią z naszymi pasażerami. Nasze serca są z jej rodziną, przyjaciółmi i wszystkimi, którzy mieli szczęście ją poznać.

Stewardesa pracowała już 31 lat w swoim zawodzie.

źródło tanie-loty.com.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *