Nowa linia szuka pilotów. Chętni… muszą jej najpierw zapłacić 300 tys. PLN!
Słynna linia Avatar Airlines szuka pilotów, którzy będą pilotowali jej Boeingi 747. Chętnym kandydatom linia oferuje bardzo duże możliwości zarobku, ale jest też jeden haczyk: każdy zatrudniony pilot będzie miał obowiązkek zainwestować w linię przynajmniej 75 tys. USD lub więcej!
Gdyby ktoś miał wątpliwości, jaka jest najdziwniejsza linia świata, bez wahania należałoby wskazać amerykańską Avatar Airlines: to szalony projekt, który od blisko 30 lat próbuje rozpocząć działalność, a kolejne pomysły jego twórców zaskakują coraz bardziej. O linii zrobiło się głośno w zeszłym roku, gdy ogłosiła nowe otwarcie. Przewoźnik wysłał do Boeinga list intencyjny w którym poinformował producent o swoim zamiarze nabycia 30 nowych Boeingów 747-8! I to w bardzo ambitnej konfiguracji – z 539 miejscami w klasie ekonomicznej i 42 w klasie biznes. Z kolei kilka miesięcy temu przewoźnik zwrócił się do linii British Airways z ofertą przejęcia 26 wycofanych na stałe Boeingów 747 z floty brytyjskiej linii, oferując w zamian… 22 procent udziałów w swoim niezwykle ambitnym projekcie. Oczywiście, brytyjska linia nie doceniła tak szczodrej oferty.
Teraz zaś linia Avatar Airlines szuka pilotów do samolotów, których jeszcze nie ma. W ofercie czytamy, że poszukiwani są kandydaci mający uprawnienia do pilotowania Boeingami 747-400, którzy mają wylatane przynajmniej 10000 godzin na tego typu samolotach. Przewoźnik obiecuje przy tym bardzo sowite wynagrodzenia: w komunikacie prasowym czytamy, że stawka dla pilotów będzie się zaczynała od 378 USD (ok. 1500 PLN) za godzinę lotu, a roczne zarobki wyniosą przeciętnie 353 tys. USD. Z kolei pierwsi oficerowie mogą liczyć na pensję w wysokości 242 tysiące USD rocznie.
W ofercie jest jednak pewien haczyk: wszyscy zatrudnieni piloci będą musieli na samym początku zapłacić linii lotniczej. A właściwie nie tyle zapłacić, co… zainwestować, bo jak głosi komunikat prasowy, “piloci znajdą się w gronie pierwszych inwestorów linii”. Ile trzeba wyłożyć? Rekomendowana wartość inwestycji to 150 tys. USD, ale Avatar informuje, że ostatecznie zadowoli się minimalną kwotą 75 tys. USD, czyli prawie 292 tys. PLN.
Gdy dodamy do tego informację, że na start działalności linia potrzebuje ponad 200 pilotów, wychodzi nam obłędna kwota w wysokości 15 mln USD (przy założeniu, że “inwestorzy” wyłożą minimalnie wymaganą kwotę).
Pomysł ten brzmi dość absurdalnie i trudno spodziewać się, aby przewoźnik znalazł do niego chętnych. Choć z drugiej strony linii nie można odmówić kreatywności: kilka miesięcy temu przewoźnik (który nie wykonał jeszcze żadnego regularnego lotu) wystąpił do amerykańskiego rządu o pomoc publiczną z powodu pandemii koronawirusa!
Avatar planuje uruchomić loty krajowe po USA, a pierwsze trasy miałyby połączyć Los Angeles, Las Vegas, nowojorskie lotnisko JFK i Miami. Przedstawiciele linii twierdzą, że jest ona skazana na sukces: w pierwszym roku działalności miałaby ona obsłużyć nawet 5 mln pasażerów. Oczywiście, jak tylko jej samoloty wzniosą się w niebo, co nie musi być wcale takie proste.
źródło: fly4free.pl