Polskie lotniska chcą zwalniać pasażerów z kwarantanny. Ale nie wszystkim wolno
Lotniska we Wrocławiu i Poznaniu umożliwiają pasażerom wykonanie szybkich testów po przylocie, które zwalniają z kwarantanny. Co z innymi portami? Lotnisko Chopina szuka pomysłu, jak to zrobić, a Katowice… nie dostały zgody – czytamy w “Pulsie Biznesu”.
Branża lotnicza i turystyczna mocno cierpią z powodu obowiązkowej 10-dniowej kwarantanny, którą przy przekraczaniu granicy Polski muszą przechodzić wszyscy pasażerowie podróżujący transportem zbiorowym, a więc m.in. samolotami. Zwalnia z niej test na koronawirusa (antygenowego lub RT-PCR), którego wynik w momencie przekraczania granicy nie jest starszy niż dwie doby. Można go zrobić za granicą, ale w przypadku krajów spoza strefy Schengen także po przylocie do Polski. I nasze lotniska wykorzystały tę możliwość – jako pierwsze w Polsce punkt szybkich testów zwalniających z kwarantanny uruchomiło lotnisko we Wrocławiu. Zresztą, nie bez pewnych kontrowersji, bo początkowo wątpliwości co do tej procedury miało Ministerstwo Zdrowia. Kilka dni później w ślad za Wrocławiem poszło lotnisko w Poznaniu. Co z innymi lotniskami? Okazuje się, że nie jest to taka prosta sprawa.
– Otrzymaliśmy negatywną decyzję Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Bytomiu w sprawie możliwości wprowadzenia dla pasażerów przylatujących do Polski spoza strefy Schengen testów, które zwalniałyby z kwarantanny – mówi w rozmowie z “Pulsem Biznesu” Piotr Adamczyk, rzecznik prasowy Katowice Airport.
Z pewnością jest to pewne utrudnienie dla pasażerów, bo choć wiele lotnisk obecnie stoi prawie pustych, to akurat lotnisko w Pyrzowicach ma sporo tras, na których takie testy mogłyby się cieszyć dużym zainteresowaniem ze strony pasażerów. Chodzi tu choćby o niedawno ogłoszone czarterowe połączenia na Dominikanę oraz do Meksyku i Dubaju.
Z kolei Lotnisko Chopina tłumaczy, że na razie nie wprowadziło punktu szybkich testów ze względu na większą liczbę pasażerów spoza strefy Schengen.
– W niedzielę mamy na przykład kumulację. W krótkim czasie przylatują samoloty Emirates z Dubaj, Qatar Airways z Dohy i LOT z USA. Gdyby tylko połowa pasażerów, czyli około 200 osób, chciała się testować, jest to duże wyzwanie logistyczne – mówi Piotr Rudzki, rzecznik prasowy PPL.
Jednocześnie dodaje, że Lotnisko Chopina współpracuje ze Strażą Graniczną i Inspekcją Sanitarną, by znaleźć rozwiązanie z tej sytuacji.
źródło: fly4free.pl