AktualnościNowości

Nowa tania linia szokuje: darmowe bilety na każdym locie, płatne mydło i… papier toaletowy!

Nowy przewoźnik MOM Air to spełnienie marzeń tych pasażerów, dla których liczy się tylko tani przelot, dla którego są w stanie poświęcić wszystko. I w sumie trochę szkoda, że nowy projekt przewoźnika to żart, a za wszystkim stoi… islandzki żartowniś i performer.

Jak wiele jesteście w stanie znieść dla możliwości taniego przelotu do jakiegoś atrakcyjnego miejsca? 10 godzin o wodzie i własnoręcznie robionych kanapkach na niewygodnym fotelu bez choćby elektrycznego gniazdka do podładowania telefonu? A może… jeszcze więcej?

To właśnie do tej grupy podróżników skierowana jest nowa islandzka tania linia lotnicza, czyli MOM Air. Brzmi znajomo? To teraz spójrzcie na wizualizację promującą nowego przewoźnika.

Zgadza się – MOM Air ma być niemal wierną kopią WOW Air (choć MOM Air stanowczo odpiera ten argument), czyli słynnej islandzkiej linii, która swego czasu oferowała supertanie bilety z Europy do USA, ale zbankrutowała. MOM Air nie chce iść tą samą drogą i ma na siebie swój własny pomysł: chce być “supertanią linią lotniczą”. Przewoźnik ma mieć na starcie 6 Airbusów A320neo i tak jak WOW Air, chce łączyć Europę z USA. Wśród miast, do których linia planuje latać są m.in. Waszyngton, Boston, Nowy Jork, Sztokholm, Rzym, Toronto, Berlin, Kopenhaga i Dublin. Ale nie to jest najciekawsze w ofercie nowego przewoźnika.

Darmowe bilety, płatny papier toaletowy

Przewoźnik zapowiada superniskie ceny biletów na wszystkich trasach. Ba, mało tego – w komunikacie prasowym linii czytamy, że na każdym rejsie 2 bilety będą… całkowicie darmowe, więc warto przeszukiwać system rezerwacyjny. Sama filozofia działania też jest niezwykle ciekawa, bo przewoźnik zapowiada, że… wszystkie usługi na pokładzie będą płatne. I to dosłownie WSZYSTKIE!

“Wszystkie usługi na pokładzie będą dostępne za dodatkową opłatą. Niezależnie od tego czy chodzi o jedzenie, materiały do czytania na pokładzie, dostęp do gniazdka elektrycznego, Wi-Fi, miejsce na bagaż, papier toaletowy, mydło w płynie czy wybór miejsca na pokładzie” – czytamy w komunikacie.

Tak, dobrze czytacie. Jednocześnie przewoźnik miałby pozwalać pasażerom na bezpłatne odwołanie rezerwacji do 7 dni przed wylotem – to polityka, o jakiej low-costom się nie śniło.

Mało tego – przewoźnik zapowiada specjalne “COVID flights”, czyli loty dla osób zakażonych lub mających przeciwciała. Brzmi nieprawdopodobnie? I bardzo słusznie, bo to właśnie ten element planu linii wzbudził największe wątpliwości dziennikarzy. Przeprowadzili więc krótkie śledztwo i wyszło im, że…

…jest to żart

Islandzkie media donoszą, że domenę momair.is zarejestrował Oddur Eysteinn Friðriksson, miejscowy artysta i performer. Mimo tego “władze” linii utrzymują, że projekt jest jak najbardziej prawdziwy i zapowiadają konferencję prasową na środę. W poniedziałek miała ruszyć sprzedaż biletów na wszystkie trasy, ale… strona padła. Oficjalny powód: gigantyczne zainteresowanie biletami z całego świata. Wszystko więc wskazuje na to, że mamy do czynienia z pewnego rodzaju dowcipem, ale z drugiej strony warto zadać sobie pytanie: czy gdyby taka linia istniała naprawdę, bylibyście nią zainteresowani? Bo wiecie… bez gniazdka w samolocie przeżyjemy, ale bez papieru toaletowego?

Na razie “zainteresowani” nową linią są prawnicy, reprezentujący firmę, która wykupiła prawa do wizerunku upadłej linii WOW Air. Wskazują oni na podobieństwa między nowym przewoźnikiem, a WOW Air – czekamy na to, jak rozwinie się sytuacja.

źródło: fly4free.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *